2022-06-17 10:35  -  Łysica Bodzentyn

Star wyrwał szanse na utrzymanie w końcówce

Star wyrwał szanse na utrzymanie w końcówce

Smutna to była niedziela dla sympatyków bodzentyńskich lwów, W przedostatniej kolejce Łysica po punkty udała się do Starachowic gdzie zmierzyła się z miejscowym Starem. Pomimo heroicznej obrony w pewnych momentach to miejscowi zainkasowali komplet punktów zdobywając bramki w dwóch ostatnich akcjach meczu.


Po niedzielnym starciu jedno jest pewne w nowym sezonie Łysicy zabraknie w IV lidze Świętokrzyskiej. Bodzentynianie przegrywając w Starachowicach stracili już całkowicie szansę na pozostanie w tej klasie rozgrywkowej i nawet ostatni mecz z Neptunem Końskie i uzyskany w nim dobry wynik nic nie zmieni. Łysica trochę na własne życzenie zleciała z ligi ale o tym w innym artykule który ukaże się po zakończeniu rozgrywek.

Jeśli chodzi o samo spotkanie to miało ono jednostronny przebieg, mianowicie Star atakował a Łysica się broniła. Wielkiej finezji w przebiegu meczu bym nie szukał bo w tym momencie oba zespoły dzieli przepaść zarówno finansowa jak i sportowa. Pomimo tych różnic Łysica w starciu z wiceliderem rozgrywek zaprezentowała się przyzwoicie i praktycznie przez cały mecz umiejętnie doprowadzała do nerwów cały sztab starachowiczan którzy z impetem atakowali jednak walili głową w mur, konkretnie w Tomka Wróblewskiego który udowodnił że lepszego gracza w tej lidze w swoim fachu nie ma.

Ilością obronionych strzałów i sytuacji w której wychodził obronną ręką można by obdzielić kilka spotkań. Podopieczni Kacpra Derenia sporadycznie zapuszczali się pod pole karne miejscowych więc i o sytuacjach podbramkowych bodzentynian nie wiele można napisać. Dwa strzały Mokrosnopa i kilka dośrodkowań to za mało by poważnie myśleć o zdobyczy punktowej na tak trudnym terenie. Pomimo dużej różnicy klas na boisku gospodarze nie potrafili znaleźć sposobu na pokonanie "Wróbla" nawet rzut karny dla Staru w 73 minucie nie przyniósł gola kiedy to w pięknym stylu bodzentyński bramkarz obronił strzał Putona.

Gdy wydawało się że agonia w jakiej trwa Łysica od początku rundy zostanie podtrzymana do ostatniego meczu przerwał ją Puton który z odrobiną szczęścia ale jednak skutecznie zdobył bramkę w 88 minucie. W ostatnie akcji meczu Łysicę dobił Mikos który wpisał się na listę strzelców w 94 minucie gry.
Ostatni mecz z Neptunem będzie więc spotkaniem pożegnalnym z rozgrywkami w których Łysica występowała od 2002 roku. Na obszerne podsumowanie sezonu przyjdzie czas po jego zakończeniu myślę że wtedy będziemy mądrzejsi i może uzyskamy informację na temat Co dalej? Póki co przyszłość Łysicy nie jest taka kolorowa i wiele może się jeszcze wydarzyć. Na ten moment trzeba odkurzyć adresy do zespołów z Ligi Okręgowej bo tam od nowego sezonu przyjdzie nam występować pytanie tylko czy na pewno?