2021-11-11 17:27  -  Łysica Bodzentyn

Łysica straciła trzy punkty w 97 minucie

Łysica straciła trzy punkty w 97 minucie
Ładna pogoda, duża rzesza fanów na stadionie i zacięte derby od pierwszej do ostatnie minuty. Taki dziś obraz spotkania czekał wszystkich tych którzy postanowili wybrać się do Rudek gdzie miejscowy GKS podejmował bodzentyńską Łysicę

Początek spotkania to lepsza gra gospodarzy którzy kilkakrotnie meldują się pod bramką Wróblewskiego po stałych fragmentach gry, jednak żadne z tych dośrodkowań nie znalazło drogi do bramki bodzentynian. W czwartej minucie spotkania ładną piłkę od Gadowskiego otrzymał Jankowski jednak jego uderzenie okazało się niecelne.
W 12 minucie ze strony kibiców bodzentynian było słychać jęk zawodu kiedy to po strzale z rzutu wolnego Muniz trafił w poprzeczkę.
Gospodarze odpowiedzieli cztery minuty później strzałem Wiechy jednak jego uderzenie również okazało się niecelne.
W 17 minucie ponownie Muniz sprawdził Pietrasa tym razem golkiper GKS pewnie wyłapał uderzenie Hiszpana.

W 30 minucie miejscowi ponownie zameldowali się pod bramką bodzentyńskich lwów tym razem po składnej akcji szczęścia spróbował Jedlikowski jednak jego uderzenie przeleciało obok słupka.
W doliczonym czasie gry to gospodarze mogli objąć prowadzenie kiedy to po rzucie rożnym zakotłowało się w polu karnym Łysicy a Wróblewski dwukrotnie na raty odbijał uderzenia nogami.

Pierwsze 10 minut drugiej połowy to przewaga po stronie gospodarzy którzy za wszelką cenę chcieli otworzyć wynik meczu.  Już pierwsza okazja mogła przynieść bramkę podopiecznym Pawła Jaworka kiedy to po dośrodkowaniu z lewej strony ładnie w polu karnym zachował się Wiecha jednak jego uderzenie głową przeleciało minimalnie obok słupka.
Bodzentynianie swoją okazję stworzyli w 52 minucie gry kiedy to doskonałe podanie od Mokrosnopa dostał  Święcki który wyszedł oko w oko z Pietrasem, jednak arbiter boczny dopatrzył się spalonego.

W 62 minucie gry to Łysica cieszyła się z prowadzenia. W środku pola piłkę przejął Łubek który zdecydował się na uderzenie z 30 metrów, strzał był na tyle precyzyjny że zmieścił się przy lewym słupku między rękami interweniującego jeszcze golkipera z Rudek. Bramka ta podziałała na gospodarzy jak płachta na byka i zmusiła bodzentynian do obrony. 
Łysica broniła się mądrze i raz po raz rozbijała ataki GKS-u, jednocześnie czekając na kontrę.
Taka nadarzyła się w 90 minucie gry kiedy to Rudki mógł dobić Muniz jednak nie wykorzystał sytuacji sam na sam z golkiperem gospodarzy.

Prowadzący to spotkanie Pan Rafał Rzeszutek doliczył do regulaminowego czasu gry 7 minut i od tego momentu Łysica praktycznie już się tylko broniła, robiła to na tyle umiejętnie że wydawać by się mogło że przetrwa tą nawałnicę posyłanych piłek w pole karne. 
Gospodarze dopięli jednak swego w 97 minucie gry kiedy tą katastrofalną decyzję podjął sędzia dyktując rzut karny za faul na jednym z zawodników miejscowych. Z tą decyzją długo nie mogli się pogodzić zawodnicy Łysicy, sędzia jednak swojej decyzji nie zmienił. Chwilę później Kacper Wiecha dał jeden punkt gospodarzom a arbiter zakończył spotkanie.

Podsumowując 38 spotkanie derbowe mogło się podobać wszystkim sympatykom którzy oglądali zmagania piłkarzy z wysokości trybun. Podopieczni Marka Pastuszki po raz kolejny udowodnili że są bardzo ambitny zespołem i pomimo problemów potrafią walczyć jak równy z równym z każdym. Dziś bez wątpienia za postawę należą im się gromkie brawa i słowa uznania, niestety przez karygodny błąd sędziego do domu bodzentynianie wrócili tylko z jednym punktem choć dziś zasłużyli na to by zgarnąć całą pulę

GKS Rudki 1:1 Łysica Bodzentyn
Bramki: 0:1 Witold Łubek 62 minuta, 1:1 Kacper Wiecha 97 minuta (Rzut Karny)

GKS Rudki: Szymon Pietras, Bartosz Wiecha (75 Karol Skrzypek), Mateusz Partyka, Daniel Biesiada, Łukasz Szymoniak, Tomasz Stefański, Jakub Kalisz (80 Jakub Makówczyński), Piotr Jedlikowski, Kacper Wiecha, Jakub Stachura (56 Dominik Rusiecki), Sebastian Hajduk

Łysica: Tomasz Wróblewski, Norbert Drożdżał, Mariusz Jagieła (37 Kryspin Kutera), Witold Łubek, Jakub Wasilewski, Kamil Święcki, Kamil Cholewiński, Pablo Muniz, Stanislav Mokrosnop, Piotr Jankowicz (76 Bartłomiej Lasak), Kacper Gadowski (86 Filip Anduła)